• W ostatnim numerze
  • Numer 11-12/2008
Miniatury egzegetyczne © "Chrześcijanin", nr 01-02/1998
Drukuj Wyslij adres A A A  

Jedność - dar i zadanie

Edward Czajko

"Starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich" Ef 4,3-6

Nawet pobieżnie czytając te wiersze, przez niektórych badaczy uważane za cytat chrześcijańskiej pieśni lub wyznania wiary, można zauważyć powtarzanie się słów: jeden, jedna, jedno. Występują one razem aż siedmiokrotnie. Bardziej zaś uważny czytelnik stwierdzi, że trzy z nich odnoszą się do trzech osób Trójcy Świętej (tak jest, Trójcy Świętej!): jeden Duch, jeden Pan - tzn. Pan Jezus - i jeden Bóg i Ojciec nas wszystkich. Pozostałe cztery, z kolei, przedstawiają nasze chrześcijańskie doświadczenie w związku z tymi trzema osobami Trójcy. A zatem:

Po pierwsze, istnieje jedno ciało, gdyż jest tylko jeden Duch. Tym ciałem jest Kościół, Ciało Chrystusowe, które składa się z wierzących w Pana Jezusa Chrystusa żydów i pogan, a jego jedność i spójność zależą od Ducha Świętego. Od Ducha Świętego, który w nim zamieszkuje i je ożywia. Gdzie indziej apostoł Paweł pisze: "Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało - czy Żydzi czy Grecy, czy to niewolnicy czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem" (1Kor 12,13). Tak więc nasze wspólne posiadanie Ducha Świętego integruje nas w jedno ciało.

Po drugie, jest jedna nadzieja, która należy do naszego powołania, jedna wiara i jeden chrzest, ponieważ jest tylko jeden Pan. Albowiem Pan Jezus Chrystus jest jedynym podmiotem wiary, nadziei i chrztu wszystkich chrześcijan; Jezus Chrystus, w którego uwierzyliśmy, w którego zostaliśmy ochrzczeni, i którego przyjścia oczekujemy z żywą nadzieją.

Po trzecie, jest tylko jedna chrześcijańska rodzina, łącząca nas wszystkich, gdyż jest tylko jeden Bóg i Ojciec, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Przy czym należy pamiętać, iż owo "wszystkich" odnosi się tutaj do wszystkich chrześcijan, to znaczy do wszystkich dzieci Bożych przysposobionych w Chrystusie, a nie do wszystkich ludzi, czy też wszystkich rzeczy. W tym przypadku Bóg jest Ojcem swoich odkupionych dzieci, które stanowią jego rodzinę, jego domowników.

Odwracając kolejność tych stwierdzeń i umieszczając je w kolejności, w jakiej poszczególne osoby Trójcy zwykle występują, i reasumując, należy powiedzieć, że jeden Ojciec stwarza jedną rodzinę; że jeden Pan Jezus jest sprawcą jednej wiary, celem jednej nadziei i podmiotem jednego chrztu; że jeden Duch Święty stwarza jedno ciało. Jedność Kościoła jest więc nam dana, jest darem. Ale czy wynika z naszego tekstu, iż jest nam również zadana, jest naszą powinnością? Owszem, wynika. "Starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju" - czytamy na początku naszego tekstu. Praca dla jedności jest więc także naszym zadaniem. O jedność dzieci Bożych modlił się Zbawiciel (por. J 17,21 i nn). Nasz współczesny brak chrześcijańskiej jedności jest skutkiem i wyrazem naszej grzeszności. Jedność widzialna jest naszym celem bez względu na to, czy zostanie ona osiągnięta tutaj, czy dopiero w wieczności. W wieczności na pewno zostanie urzeczywistniona.

Pierwszym jednakże krokiem w kierunku jedności widzialnej jest dążenie do jedności duchowej. Albowiem nie zawsze jedność organizacyjna, jedność struktury eklezjalnej, postawiona na pierwszym miejscu, jest znakiem prawdziwej jedności; jedności, o jaką Zbawicielowi chodziło. Czyż na przykład tam, gdzie jest jedna światowa struktura kościelna, jest też prawdziwa jedność? Mamy w tej dziedzinie, my, polscy zielonoświątkowcy, również własne doświadczenia z okresu czterdziestu lat naszej historii sprzed 1988 roku. Byliśmy razem z innymi, a jedności nie stanowiliśmy. A hamulców w głoszeniu Ewangelii było co niemiara. Na świecie również wiele wspólnot, zjednoczonych w jedną organizację kościelną, jest religijnie bardzo zobojętniałych, nieprawowiernych i zeświecczałych. Czyż honorowa tylko, też np., zwierzchność Konstantynopola jest przeszkodą w jedności prawosławia? Dzisiaj mamy w naszym kraju - następny przykład - tylko jedną wspólnotę kościelną gromadzącą luteran, a przed drugą wojną światową było ich z siedem, ale za to w sumie ewangelików było o wiele więcej niż obecnie. Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych David J. du Plessis podejmował wysiłki celem stworzenia jednego światowego Kościoła zielonoświątkowego. Nie udało się. Stał się w rezultacie Bożym narzędziem w rozpowszechnianiu ożywienia charyzmatycznego na wszystkie tradycje chrześcijańskie. Stał się sprawcą jedności o wiele szerzej niż zamierzał. Także gdy chodzi o naszą polską sytuację, to, rzecz jasna, również pragnęlibyśmy, by wszyscy zielonoświątkowcy znaleźli się w jednym Kościele. Ale nie jest to nasze pierwszorzędne zadanie. Jest nim za to głoszenie Ewangelii zbawienia. Nie chodzi przede wszystkim o to, byśmy stanowili jedną organizację kościelną, lecz o to, by było nas w sumie coraz więcej. A poza tym trzeba pamiętać, że zielonoświątkowcy - to ruch, ruch zielonoświątkowy. Na świecie także nie ma jednego, jeśli chodzi o strukturę kościelną, Kościoła zielonoświątkowego. Istnieje natomiast światowy ruch zielonoświątkowy, druga - co do liczby wiernych - tradycja chrześcijańska. Piszę to głównie ze względu na tych z zewnątrz, którzy na naszą różnorodność patrzą z pogardą, jako na coś, czego przede wszystkim należy się wstydzić. Otóż nie przede wszystkim tego.

Ale rozmawiać trzeba ze wszystkimi. I niektórzy z nas rozmawiają. My nie musimy z góry odrzucać wszystkiego, co katolickie, prawosławne czy ewangelickie, bo może akurat to, co czasem chcemy odrzucić jest biblijne, jest starochrześcijańskie, jest wspólnym dziedzictwem. Oni zaś nie powinni umieszczać nas w spisie, w tym również w rejestrze internetowym, tzw. szkodliwych sekt. Bo przecież wiedzą, że tak nie jest.

Edward Czajko

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika "Chrześcijanin".
Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła.
Do początku strony