• W ostatnim numerze
  • Numer 11-12/2008
Biblia i teologia © "Chrześcijanin", nr 01-02/1999
Drukuj Wyslij adres A A A  

Joachim de Flore
jego dzieło i wpływ na potomnych

Leszek Jańczuk

Trochę biografii

Joachim de Flore - albo z włoska - da Fiore urodził się w latach 1130-1140, zm. w 1202; został cystersem w połowie swego życia i opatem Corazzo w Kalabrii (region w płd. Włoszech, naprzeciwko Sycylii). Opuścił ten klasztor w 1189 r., aby założyć nowy zakon monastyczny - Ordo Florensis - w San Giovanni in Fiore, gdzie pozostał do końca życia.

W roku 1190, zaraz po święcie Bożego Narodzenia, został zaproszony na Sycylię przez angielskiego króla, Ryszarda Lwie Serce, udającego się właśnie do Palestyny na trzecią krucjatę. Ponieważ król angielski interesował się bardzo Apokalipsą, doszło do ciekawej rozmowy na jej temat. Joachim wyjaśnił królowi, że Bestia z Obj 13 oznacza islam, a siedem głów Bestii symbolizuje: Heroda, Nerona, Konstancjusza, Mahometa, Melsemuta, Saladyna i Antychrysta, który narodził się piętnaście lat temu w Rzymie i w niedalekiej przyszłości zasiądzie na tronie papieskim. Z tym ostatnim nie chciał się zgodzić Ryszard, który uważał, że Antychryst winien pochodzić z pokolenia Dan, a urodził się albo w Antiochii, albo w Babilonie. Spotkało się to z dezaprobatą Joachima, w końcu król Ryszard powiedział: 'Jeżeli to prawda, to Antychrystem jest obecny papież, Klemens III' (jego pontyfikat to lata 1187-1191). Joachim nie zgodził się z tym poglądem. W końcu przepowiedział królowi, że zwycięży Saladyna, a jeżeli wykaże się wytrwałością, to odzyska też Jerozolimę. Ostatnia część proroctwa nie spełniła się, gdyż król musiał wracać do Anglii, aby ratować swój tron. W roku 1191 Joachim spotkał się z cesarzem Henrykiem VI (1191-1197), któremu przepowiedział, że wkrótce otrzyma władzę nad południową Italią i Sycylią. Proroctwo to ściągnęło na niego prześladowania ze strony władającego tymi ziemiami Tankreda, ale wypełniło się już w roku 1194.

Nauka de Flore

Pod koniec życia Joachim de Flore napisał wiele dzieł, wśród których najważniejszymi są: Concordia Novi et veteri Testamenti (Zgodność Nowego i Starego Testamentu) i Expositio in Apocalypsin (Wykład Apokalipsy) - 1195, ponadto: Psalterion trzystrunne, Podręcznik do Apokalipsy i Harmonia (zgodność) Ewangelii. W dziełach tych zaatakował i potępił - jako heretycki - obowiązujący w średniowieczu trynitarny system Piotra Lombarda, zarzucając mu nawet wprowadzenie do Trójcy czterech osób. Sam Joachim nie chciał mówić o trzech osobach, w istocie sprowadzał je do trzech aspektów tej samej osoby. W dziełach tych przede wszystkim jednak przedstawił swój system historiozoficzny. Historię dzielił on na trzy okresy: Okres Boga Ojca i Prawa - od stworzenia do odkupienia; okres Ewangelii i Syna - teraz zbliżający się do swego kresu (miał liczyć 42 pokolenia - tyle samo, co od Abrahama do Chrystusa); i okres Wiecznej Ewangelii1 i Ducha Świętego, który miał się wkrótce rozpocząć2. Okres Ojca to okres niewoli, a żyjący w nim ludzie kierowali się potrzebami ciała. W tym okresie dany został człowiekowi Stary Testament pochodzący z pierwszego nieba. Okres Syna to okres i niewoli, i wolności - ludzie kierują się potrzebami i ciała, i ducha, dany wówczas został pochodzący z drugiego nieba Nowy Testament. Dopiero nadchodzący okres Ducha ma być okresem wolności, a ludzie będą się kierować wyłącznie potrzebami ducha. W nadchodzącej epoce Ducha zniknąć miał, wg Joachima, Kościół w swym istniejącym kształcie, z jego klerykalnymi instytucjami i sakramentalnymi formami, a zapanować miał Kościół duchowy, złożony ze świętych, żyjących w zreformowanych klasztorach. W Kościele tym miejsce biskupów zajmą ludzie duchowi z nowego zakonu. W Kościele tym nie będzie dotychczasowych obrzędów. Człowiekowi zostanie udostępniona Ewangelia Wieczna, pochodząca z trzeciego nieba, która w przeciwieństwie do tej pisanej, nie mieści się w żadnej księdze i nie da się jej spisać, ma ona charakter duchowy, gdyż Duch Święty wpisuje ją bezpośrednio w dusze wierzących, a przede wszystkim wiernych ideałowi ubóstwa mnichów. Wgląd do tej ewangelii uzyskał swego czasu apostoł Paweł (2Kor 12,2-4) i apostoł Jan (Obj 10,3-4).

Początki joachimizmu

Trynitarny system Joachima de Flore został potępiony w roku 1215 na soborze laterańskim IV, który jednocześnie poparł Lombarda. Rozmaite wątki nauki Joachima były potępiane jeszcze kilkakrotnie, nigdy jednak nie potępiono jego nauki w całości, nie potępiono również żadnego z jego dzieł. Kontrowersyjny system trynitarny Joachima de Flore szybko poszedł w zapomnienie, natomiast jego - w niektórych punktach bardzo niejasne, a dla XX-wiecznego czytelnika nawet mętne poglądy historiozoficzne - nie zmarły wraz ze swym twórcą, lecz przeciwnie, po jego śmierci zdobyły sobie szeroką i długowieczną popularność. Głównym tego powodem były wydarzenia mające miejsce w pierwszej połowie XIII wieku, które zdawały się potwierdzać prognozy opata z Fiore. Powstały więc np. zakony żebracze, które można kojarzyć z tym, co zapowiedział Joachim. Burzliwe panowanie Fryderyka II - w latach 1236-1240 rozpętał on wojnę, w wyniku której niemal cała Italia dostała się w jego ręce (za wyjątkiem Rzymu i sześciu lombardzkich miast na północy), w roku 1241 udaremnił odbycie zwołanego do Rzymu soboru powszechnego - nasuwało przypuszczenie, że zbliża się okres plag poprzedzających początek trzeciej ery dziejowej. W związku z tym, powołując się na oświadczenie Joachima o przyjściu na świat Antychrysta, zaczęto upatrywać go w osobie cesarza rzymskiego Fryderyka II (1220-1250). Dzieła opata z Fiore były szeroko dyskutowane w Kalabrii i na Sycylii, a także na północ od Alp (jeszcze przed rokiem 1215).

Ponieważ joachimici w latach 1236-1237 uznali Fryderyka II za Antychrysta, spotkali się z represjami ze strony administracji cesarskiej (Kalabria pod władzą owej administracji znajdowała się do roku 1268, ale już w 1250 rozpoczęło się trwające aż do 1274 wielkie bezkrólewie, więc prześladowanie to musiało przypaść na lata czterdzieste). W tej sytuacji klasztory kongregacji Fiore posiadające w swoich bibliotekach dzieła Joachima przenosiły je w bezpieczne miejsca, nawet do innych prowincji, i deponowały je w domach zakonnych obcych reguł. W ten sposób poglądy opata z Fiore zaczęły przenikać do środowiska franciszkańskiego. Za przykład może służyć franciszkanin Salimbede, którego z dziełami Joachima zapoznał w Pizie pewien staruszek, opat jakiegoś klasztoru z kongregacji Fiore, który zamierzał je tam zdeponować w obawie przed represjami. Około roku 1240 poglądy Joachima przyjął Jan z Parmy, który w latach 1247-1257 był generałem franciszkanów. Świadczy to o stopniu rozpowszechnienia joachimizmu w środowisku franciszkańskim.

Ówcześni franciszkanie przeżywali właśnie ostry kryzys spowodowany porzuceniem przez zakon nakazu ubóstwa wg reguły św. Franciszka. Uważali się też za jeden z dwóch nowych 'duchowych' zakonów zapowiedzianych przez Joachima. Franciszkanie zajęli się rozpowszechnianiem rękopisów Flore, aby udostępnić je szerszemu ogółowi. Za ich pośrednictwem dzieła te rozpowszechniły się we Francji. W roku 1254 dzieła Joachima znalazły się w środowisku uniwersyteckim Paryża. Doszło przy tym do głośnego skandalu, w który wdał się także papież. Mianowicie franciszkanin Gerard z Borgo San Dominno, który w 1242 był bardzo bliskim przyjacielem Jana z Parmy, napisał 'Wprowadzenie do Wiecznej Ewangelii'. Uznał w nim Joachima za anioła z Obj 14,6, a Ewangelią Wieczną miały być pisma Joachima. Według niego Era Ducha miała się zacząć już ok. 1200 roku. Poglądy te odbiegały od typowo joachimickich poglądów, ale zostały z nimi jednak utożsamione. Komisja papieska potępiła to dzieło, a jego autor został zamknięty w pewnym klasztorze i pozbawiony możliwości kontaktowania się ze światem zewnętrznym. Spędził tam resztę życia. Rozpętano nową falę antyjoachimickich prześladowań. 2 lutego 1257 r. zmuszono Jana z Parmy do rezygnacji.

Wraz ze zbliżaniem się roku 1260 społeczeństwo włoskie coraz silniej ogarniał niepokój. W oczekiwaniu plag - w 1259 Italię dotknęła plaga głodu - joachimici wzywali do wyrzeczenia się dotychczasowego trybu życia i uprawiania ascezy. Przyczyniali się w ten sposób do powstawania nie zalegalizowanych przez Kościół organizacji zakonnych. Pojawili się pokutnicy obojga płci wędrujący po całym kraju i wzajemnie się biczujący. Kiedy jednak minął rok 1260 i zapowiedziany przełom dziejowy nie nastąpił3, nastroje te opadły. Wielu spośród joachimitów poczuło się oszukanymi i przeszło do obozu przeciwników historiozofii Joachima z Fiore.

Byli jednak i tacy, którzy jej się nie wyrzekli i datę 1260 przesuwali w czasie, twierdząc, że 1260 lat należy liczyć od roku 30 (rozpoczęcie służby Chrystusa), potem od roku 33, a wreszcie od 37 (początek poganochrześcijaństwa). Stopniowo też zaczęto coraz mocniej podkreślać, że data ta nie musi być dokładna. Gdy wszystkie te terminy zawiodły, w dalszym ciągu czekano na nadejście ery wolności i pokoju, ale już bez wyznaczania dokładnie czasu4. Niektórzy ze zwolenników tego poglądu, jak np. Dante, będą twierdzić, że przełom już nastąpił, ale w świecie niewidzialnym.

W końcu lat 50. XIII w. Piotr Seragelli, wieśniak z Parmy, chciał wstąpić do zakonu franciszkanów. Nie przyjęto go tam jednak, bo uznano za półgłówka. Wobec tego w roku 1259 zakłada on własne zgromadzenie braci apostolskich (apostolicy), które próbuje zalegalizować w Rzymie. Nie zdołał wszakże uzyskać zgody kurii na założenie jeszcze jednego zakonu żebraczego. Jednak papież Aleksander IV (1254-1261) zezwolił mu na działalność, pod naciskiem kurii stawiając jednakże warunek, że musi to być uzgodnione z biskupem, któremu podlegał. Biskup oczywiście zabronił Seragellemu prowadzenia jakiejkolwiek działalności. Ten jednak nie przejął się tym zakazem, ogłosił się pokutnikiem, wędrował po całej Italii i głosił kazania prostemu ludowi. Głosił on ideał skrajnego ubóstwa, przedstawiając ten sposób życia jako jedyną doskonałą formę życia chrześcijańskiego. Odrzucał hierarchiczny ustrój Kościoła. Ponieważ głosił swe kazania wbrew zakazowi biskupa, uwięziono go. Gdy go wypuszczono - z braku dowodów - dalej prowadził swoją działalność. Początkowo Seragelli i jego zwolennicy byli prześladowani niezbyt skutecznie (spadały na nich jedynie potępienia). Dopiero w 1294 spalono w Parmie czterech apostolików. Prześladowania te usposabiały ich coraz bardziej wrogo do oficjalnego Kościoła, który uznali za wielką wszetecznicę Babilon i siedmiogłową Bestię z Apokalipsy. Następca Seragellego, Dolcino, rozróżniał już cztery epoki istnienia ludzkości. Drugą epokę Joachima podzielił na drugą i trzecią. Epoka druga miała się kończyć w czasach papieża Sylwestra I (314-335), kiedy to Kościół popadł w niewolę Szatana.

Spirytuałowie

Już pod koniec życia Franciszka z Asyżu (1182-1226), w jego zakonie zarysował się podział na pozostających w mniejszości zwolenników skrajnego ubóstwa (gorliwcy) i zwolenników ubóstwa umiarkowanego. W 1219 roku, podczas pobytu Franciszka w Egipcie, górę wzięło stronnictwo umiarkowane. Spowodowało to usunięcie się Franciszka, ale w rok po jego śmierci rygoryści zdołali usunąć z kapituły generalnej Eliasza z Cortony, którego zastąpili Janem z Puteoli. W 1232 roku kuria rzymska doprowadziła do ponownego wyboru Eliasza z Cortony. Powtórne jego rządy przebiegały pod znakiem ostrego prześladowania rygorystów. W tym czasie rygoryści nasiąkają naukami Joachima i coraz częściej zaczyna się ich nazywać spirytuałami (ponieważ byli zwolennikami duchowego Kościoła, krytykując cielesny). W latach 1247-1257 ministrem generalnym ponownie został rygorysta - i joachimista - Jan z Parmy. Następcą jego został Bonaventura (1257-1274), umiarkowany przeciwnik rygorystów, który 'reformował' w sposób 'łagodny i delikatny', ale zdecydowany i stanowczy. Ale po roku 1274, w reakcji na uchwały Soboru Lyońskiego II odrzucającego skrajne ubóstwo, podział w łonie franciszkanów się powiększył. Radykalni franciszkanie byli już zarażeni naukami Joachima, teraz rozgoryczeni uchwałami Soboru, jeszcze bardziej zaostrzyli swój radykalizm, całkowicie negując zinstytucjonalizowany Kościół, a wierząc jedynie w Kościół duchowy. Od tej chwili dotychczasowi gorliwcy znani są już tylko pod nazwą spirytuałów. Po wyborze Rajmunda Gaufreda na generała zakonu franciszkanów w 1289, spirytuałowie osiągnęli zdecydowaną, ale krótką przewagę w zakonie.

Gdy w 1294 po dwuletnim konklawe kardynałowie wybrali na papieża pustelnika Piotra Murrone - Celestyna V - tłumy ubogich braciszków witały go jako tego, którego panowanie zwiastowało nadejście nowej ery Ducha Świętego. Papież ten zalegalizował spirytuałów, ale jego pontyfikat trwał bardzo krótko (5 lipiec - 13 grudzień), podał się do dymisji.

Po roku 1274 coraz bardziej na czoło spirytuałów wysuwał się Piotr Oliva (1248-1298). Coraz częściej uznawali go oni za swego przywódcę. Oskarżył on Bonifacego VIII o sprzeniewierzenie się naukom Chrystusa. Ponadto, widząc ustawiczne świecczenie i postępujące zepsucie papiestwa, był przekonany o nieodwracalności, jak i dalszym pogłębianiu się tego procesu. Ogłosił więc, iż papiestwo jest bezpośrednim, mistycznym poprzednikiem Antychrysta.

Ubertino de Casale (1259-1329), gorący zwolennik Jana z Parmy, w 1287 zbliżył się do spirytuałów, w latach 1289-98 przebywał w Paryżu, gdzie był lektorem, po czym powrócił do Italii i został przywódcą spirytuałów (po śmierci Oliviego). W swoich kazaniach atakował 'kościół cielesny', a przede wszystkim Bonifacego VIII. W 1303 ogłosił, że Bonifacy był pierwszą bestią, a Benedykt XI (1303-1304) - drugą bestią Obj 13. Ogłosił też wówczas odczytanie liczby 666 z pisanego po grecku Benedictus (benedikto). Za swoje poglądy został w 1304 roku zesłany do La Venny. Tu w roku 1305 pisze kontrowersyjne dzieło 'Drzewo życia Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego' zawierające krytykę cielesnego Kościoła i papiestwa5. W 1307 zostaje kapelanem kardynała N. Orsiniego, papieskiego legata na środkową Italię i od tej chwili cieszy się jego protekcją. Z tej pozycji bronił spirytuałów i joachimitów. Ubertino przyjaźnił się z Dantem Alighieri, autorem Boskiej Komedii (powstała w latach 1307-1321), w której znajdujemy ślady poglądów joachimickich. Oddziałał na Bernardyna z Sieny (1380-1444) i K. Drużbickiego (1590-1662).

Bonifacy VIII (1294-1303) politykę represyjną rozpoczął od umieszczenia Celestyna V w więzieniu (czerwiec 1295), gdzie ten po torturach zmarł 19 maja 1296. Następnie usunął z urzędu generała franciszkanów Rajmunda Gaufreda sprzyjającego poglądom spirytuałów, a w jego miejsce mianował Jana z Marrovalle, który z rozkazu papieskiego kazał spalić wywrotowe pisma Oliviego. Podjął energiczniejsze działanie, by ukrócić samowolę ubogich zakonów i doprowadził do postawienia Seragellego przed sądem inkwizycji i spalenia go na stosie jako heretyka (1300). W grudniu 1297 r. ogłosił krucjatę przeciwko rodzinie Collonów. W czerwcu 1299 r. zdobyto główną twierdzę Collonów - Paletrinę. Wówczas to radykalni franciszkanie zaczęli rozgłaszać rozmaite ciężkie oskarżenia wobec następcy św. Piotra - wyróżnił się przy tym poeta Jacopone da Todi - czyniąc z tego sprawę publiczną. Papież ten zmarł 11 października 1303 r., po upokorzeniu go przez Nogarta, oficera francuskiego króla Filipa Pięknego (1285-1314).

Następca Seragellego, Dolcino, ukrywał się najpierw w Dalmacji, a następnie w wioskach Lombardii i Toskanii. Uznał się za przywódcę apostolików, przeciwstawiając się 'szatańskiemu', opanowanemu przez biskupów Kościołowi. Przepowiedział upadek antychrystowego papiestwa w roku 1303. W roku tym zmarł, po politycznym upokorzeniu przez francuskiego króla, Bonifacy VIII. Przyczyniło się to do wielkiej popularności Dolcina i przysporzyło mu liczną rzeszę uczniów. Po tej dacie oczekiwano nadejścia zmartwychwstałego Fryderyka II (redivivus), w roli mesjańskiego cesarza, który z ramienia Chrystusa rozpocznie rządy nad ziemią w rozpoczynającym się okresie Ducha. Ale wbrew tym zapowiedziom i oczekiwaniom papiestwo trwało nadal, drugi następca Bonifacego, Klemens V (1305-1314), zorganizował krucjatę przeciwko zwolennikom Dolcina. Przywódców inkwizycja po wyszukanych torturach skazała na śmierć, innych bez wyroku wycięto w pień (1307).

Franciszkanie świadczyli skuteczną pomoc Ludwikowi IV Bawarskiemu6 przeciwko papieskim uroszczeniom Klemensa V (1305-1314), a generał franciszkanów Michał z Ceseny (1316-1328) - chroniony przez cesarza - otwarcie opowiedział się przeciw papieżowi (historycy propapiescy mówią o zdradzie). Papież Jan XXII, za wszystkie niesnaski w gronie franciszkanów winiący spirytuałów, potępił tychże w bullach z 1317 roku i 1318 roku. Po tych datach coraz trudniej było ich znaleźć w zakonie franciszkanów, odtąd działali już nielegalnie, poza obrębem tego zakonu, jako fraticelli. Prześladowani przez inkwizycję ulegli stopniowemu rozproszeniu. Na krótko odetchnęli w roku 1328, gdy Ludwik Bawarski powołał na antypapieża sprzyjającego im Mikołaja V i osadził go w Rzymie (papież właściwy rezydował w Avinionie), ale przerwa w prześladowaniach trwała tylko dwa lata. W wieku XV spirytuałowie giną w mrokach historii.

W XV wieku od franciszkanów - w ich szeregach nie było już spirytuałów - miała wyjść idea, że powszechny sobór kościelny stoi ponad papieżem (koncyliaryzm). 'Później jednak i oni pogrążyli się w bezdusznej ciemnocie' (Hegel)7.

De Flore a William Branham

Joachim de Flore to człowiek, który potężnie zamieszał w historii. Oddziałał na bliskich sobie czasowo Jana z Parmy, Seragellego, Dolcina czy fraticellów, ale także na Wiklefa, Münzera8, a nawet na filozofów nowożytnych, takich jak Lessing, Fichte, Schelling, Hegel9, a po części również August Comte. Był on nawet być może największym religijnym fenomenem średniowiecza (zdaniem rzymskokatolików największym fenomenem był Franciszek z Asyżu). Czynniki które doprowadziły do zaistnienia tego fenomenu jeszcze kilkakrotnie dadzą o sobie znać w historii. Również w późniejszych czasach będą pojawiać się ludzie o poglądach podobnych do poglądów Joachima i o podobnym oddziaływaniu. W wieku XX za kogoś takiego można uznać znanego amerykańskiego ewangelistę Williama Branhama (1909-1965).

Podobieństwa są bardzo liczne (niechęć do kleru, kościelnych karierowiczów, historiozoficzny wykład Apokalipsy, etc.). Uczniowie obu tych mężów byli (i nadal są) przekonani, że ich założycielowi objawione zostały pewne prawdy nie umieszczone w Biblii, a 'zapieczętowane' do czasów ostatecznych. Typowa ich (dawniej i dziś wypowiedź brzmi: 'Dawniej wiele miejsc w Biblii było dla mnie niejasnych i niezrozumiałych, ale odkąd zapoznałem się z pismami (kazaniami) Joachima (Branhama), wszystko w Biblii stało się dla mnie jasne i zrozumiałe'. Jeden i drugi był (jest) uważany za największego męża Bożego od czasów apostołów (czasem nawet większego od apostołów). Obaj niechętnie byli usposobieni wobec prób wyznaczania dat przełomu dziejowego, niemniej takie daty wyznaczyli (żaden z nich jej nie dożył). Obaj zapowiedzieli wiele faktów odnośnie do kilkudziesięciu najbliższych, następujących po tych datach lat i zapowiedzi te się sprawdziły. Obaj zgłaszali pewne zastrzeżenia - każdy z nich inne - do dogmatu Trójcy w tradycyjnym, katolickim brzmieniu, ale żaden z nich nie był monistą. Każdy z nich próbował odnaleźć siebie w tekście Apokalipsy (każdy w innym miejscu). Każdy z nich miał odegrać główną rolę w przygotowaniu Kościoła do paruzji. Obaj zostają zauważeni przez naukowców w kilkadziesiąt lat po śmierci. Wszystkie te, a także niektóre inne, mniej ścisłe podobieństwa, są o tyle ciekawe, że oba te, jakże oryginalne fenomeny, zaistniały niezależnie od siebie w dwóch tak bardzo różnych epokach (Branham zapewne nie słyszał o Joachimie de Flore, a nawet gdyby usłyszał, wątpię czy chciałby go naśladować - wolał porównywać się z Lutrem czy Wesleyem. Zresztą nie znał łaciny)10. Ale istnieją też pomiędzy nimi różnice wynikające z odmienności epok, kultur, religii panującej w ojczystym kraju, etc. (Joachim uważał, że do uświęcenia się niezbędna jest asceza, Branham natomiast był dwukrotnie żonaty). Obaj w jakimś sensie fenomenalni przyczynili się do zaistnienia nie zawsze budujących zjawisk (głównie za sprawą uczniów), ponieważ zamiast naśladować Chrystusa - co starali się czynić Joachim i Branham - zaczęto naśladować ich - uczniów Chrystusa.

Stąd nasuwa się refleksja, że subiektywne przeżycia mężów Bożych, choćby były w stu procentach autentyczne, nie powinny być przez nas odnoszone do naszego osobistego życia duchowego, ponieważ potrzeby poszczególnych ludzi są odmienne, w zależności od intelektualnych ograniczeń i uwarunkowań psychofizycznych jednostki, nie mówiąc już o odmiennej kulturze, języku, religii i społeczeństwie w której dana jednostka żyje (Sitz im Leben). Ciekawe więc, czy pojawi się jeszcze kiedyś jednostka formatu Joachima de Flore?

Leszek Jańczuk


PS: W artykule tym wykorzystałem Encyklopedię Katolicką (kilkanaście haseł), podręczniki do historii Kościoła, podręczniki do historii powszechnej, opracowania autorstwa: T. Manteuffel, W. Bousset, W. Fonzo i innych. Wykorzystałem także niektóre źródła (dzieła de Flore, Dantego, Casalego).


Przypisy:

  1. Aluzja do Ap 14,6.
  2. Mówiąc o tej nadchodzącej epoce Joachim zazwyczaj nie podawał żadnej daty, czasem jednak nieopatrznie stwierdzał, że może to mieć miejsce w roku 1260. Daty tej nie znajdziemy w jego najważniejszych dziełach, została jednak podchwycona przez jego uczniów i mocno nagłośniona.
  3. W 1260 r. pod Ajn-Dżalut miała jednak miejsce bardzo ważna i decydująca o dalszych losach świata bitwa, która uratowała islam - czyli Bestię - od ostatecznej klęski (nestoriańscy Mongołowie). W tamtych czasach mało kto zdawał sobie sprawę z jej znaczenia. Gdyby bitwa ta rozstrzygnęła się w odmienny sposób, wówczas przepowiednie Joachima odnośnie do roku 1260 przynajmniej częściowo zostałyby zrealizowane. Fakt ten wskazuje, że nawet tej przepowiedni nie można lekceważyć, a niestety tak się powszechnie czyni.
  4. W 1517 roku rozpocznie się Reformacja, długo oczekiwana epoka Ducha.
  5. Dzieło to zawiera również noty autobiograficzne. Fragmenty tego dzieła są dostępne w języku polskim. Zob. Antologia mistyków franciszkańskich, ATK, Warszawa 1986, t. 2.
  6. Cesarz ten doprowadził do eliminacji politycznych wpływów papiestwa (w 1338 r. elektorzy zdecydowali, że elekcja cesarza nie wymaga papieskiego zatwierdzenia). Z tą chwilą polityczne centrum Europy przesuwa się do Niemiec.
  7. Wykłady z filozofii dziejów, Warszawa 1958, PWN, t. 2, s. 274.
  8. Wszystkie te postaci, a także szereg innych, posiadały niewątpliwie charyzmę, ale niestety brakowało im mądrości. Dlatego też popełniali dziwaczne błędy, które następnie bez skrupułów były wykorzystywane przez ich wrogów. Dopiero reformatorzy - Luter, Melanchton, Zwingli, Kalwin, Wesley - umieli połączyć charyzmę z mądrością.
  9. Hegel również mówił o Królestwie Ojca, Królestwie Syna i Królestwie Ducha.
  10. Znaczną część tych podobieństw można odnieść także do Hegla, który jedynie pośrednio uzależniony był od Joachima. W tym jednak przypadku różnic jest więcej niż podobieństw. Hegel również zgłaszał zastrzeżenia odnośnie do Trójcy w tradycyjnym brzmieniu tego dogmatu, jako zbyt bliskiej triteizmowi, ale jednocześnie ideę Trójcy uważał za jeden z najsilniejszych dowodów przemawiających za prawdziwością chrześcijaństwa.

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika "Chrześcijanin".
Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła.
Do początku strony