• W ostatnim numerze
  • Numer 11-12/2008
Biblia i teologia © "Chrześcijanin", nr 03-04/1999
Drukuj Wyslij adres A A A  

Spirytuałowie w XIV wieku

Leszek Jańczuk

W poprzednim numerze, w artykule o postaci Joachima de Flore pisałem o wpływie jego poglądów na zakon franciszkański, a szczególnie na poglądy jego radykalnego odłamu hołdującego idei skrajnego ubóstwa. Zwolenników tego poglądu zwano spirytuałami. Negowali oni Kościół zinstytucjonalizowany, wierząc jedynie w Kościół duchowy. Pozostawali w związku z tym w konflikcie z władzą kościelną, krytykowali papiestwo. Jednym z punktów spornych był pogląd na sprawę posiadania dóbr ziemskich.

Nie rezydujący w Rzymie i prowadzący profrancuską politykę papież Klemens V (1305-1314) ustąpił Filipowi IV i zgodził się likwidację zakonu templariuszy. Krok ten wstrząsnął wszystkimi zakonami, które dotychczas wierzyły, że zawsze mogą liczyć na poparcie stolicy apostolskiej. Zapanowała więc ogólna niechęć do papiestwa, a zakonni kaznodzieje (nie tylko franciszkańscy) bardzo często głosili o papieżu-antychryście i rozpustnej Babilonii w Awinionie.

Papież Jan XXII (1316-1334) za wszystkie niesnaski w gronie franciszkanów winiący spirytuałów, potępił tychże już w bulli z 1317 i w bulli z 1318 roku. Bulle jednak nie pomogły i dlatego zaangażowała się inkwizycja, która zabrała się za karanie najbardziej opornych. W efekcie jej działalności w roku 1318 czterech spirytuałów spalono w Marsylii na stosie.

Jan XXII pragnął zwyciężać nie tylko przy pomocy tortur i stosów, ale również na polu teologiczno-filozoficznym, jedynie siłą argumentacji. Owładnięty tak szczytnym celem, w latach 1322-1323 wdał się w toczony już od 1321 roku pomiędzy franciszkanami a dominikanami spór o to, czy Chrystus i apostołowie posiadali własność prywatną, czy tylko wspólną. Spór dotyczył również pytania, czy własność prywatna jest z Bożego ustanowienia, czy też powstała w wyniku pożądliwości zaistniałej w wyniku grzechu pierworodnego. Franciszkanie byli przekonani, że Chrystus i apostołowie nie posiadali niczego ani zbiorowo, ani indywidualnie. Jednym z pierwszych, który tak właśnie uczył był Berghard z Narbony. Poparł go inny franciszkanin, Berengar Tadoni, który sformułował następujące zdanie: 'Zdrową nauką katolicką jest wierzyć, że apostołowie niczego nie posiadali ani zbiorowo, ani jednostkowo i nie wykonywali żadnych czynności związanych z posiadaniem'. Zdanie do poparł ogół franciszkańskich teologów z Paryża i Oksfordu, a także generał zakonu franciszkańskiego w latach 1316-1328, Michał z Ceseny. Dominikanie od samego początku przeciwstawiali się podobnym twierdzeniom i głosili, że jest to herezja. Zanim papież zaangażował się w ów spór, najpierw zasięgnął zdania różnych osób.

28 marca 1322 odpowiedzi udzielił Ubertino de Casale, którego zdaniem apostołowie niczego nie posiadali ani zbiorowo, ani pojedynczo, oprócz rzeczy absolutnie koniecznych do życia. Ale chociaż niczego nie posiadali, to jednak jako przełożeni Kościoła mieli prawo do posiadania. Takie stanowisko początkowo zadowoliło i papieża, i obie strony sporu.

Jednak ogółu franciszkańskich teologów z Paryża i Oksfordu nie zadowalał pojednawczy ton Casalego i woleli wrócić do bardziej ostrych sformułowań Tadoniego. Na tej fali, latem 1322, Bonagratio z Bergamo stwierdził, iż twierdzenie jakoby Chrystus i apostołowie cokolwiek posiadali jest herezją.

Gdy ogólne zacietrzewienie i rozjątrzenie umysłów osiągnęło poziom, którego nie mogły już wytrzymać nerwy Jana XXII, ten nagle zmienił swój stosunek i 8 sierpnia 1322 wydał rozporządzenie, na mocy którego Kościół rzymski zrzekł się wszystkich pretensji do ruchomej i nieruchomej własności zakonu franciszkańskiego, zwracając ją tym samym zakonowi. W rozporządzeniu tym uznał za sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem czynienie zasadniczej różnicy między posiadaniem jakiejś rzeczy a samym jej użytkowaniem. Oczywiście ten akt 'miłosierdzia' nie ucieszył tak hojnie obdarowanych 'ubogich braciszków', ale przeciwnie, raczej ich rozsierdził.

Następnie papież zaatakował franciszkański pogląd na ubóstwo Chrystusa i apostołów. Wybrał do tego akurat zdanie z listu Michała z Ceseny do całego zakonu: 'zdrową, katolicką i prawowierną nauką jest, że Chrystus i apostołowie niczego nie posiadali na własność' (wskazuje to na jego wielkie rozdrażnienie). W bulli Cum inter nonnulos (1323) uznał tę wypowiedź za herezję. W środowisku franciszkańskim aż zawrzało. Franciszkanie (nie tylko spirytualni) uznali papieża za heretyka, ale na kapitule generalnej przyjęto tę bullę w milczeniu, choć z niechęcią. Nieoficjalnie jednak wszędzie ogłaszano papieża heretykiem, co zostało przychylnie przyjęte na dworze cesarskim. Ludwik IV prowadził walkę z papieżem i potrzebował tego typu argumentów.

8 czerwca 1327 papież wezwał generała franciszkanów na dwór papieski do Avinionu, celem przesłuchania. Po przesłuchaniu go doszedł do wniosku, że należy zneutralizować tak niebezpiecznego heretyka, zamknął go więc w pilnie strzeżonym klasztorze franciszkańskim. W 1328 zbiegł on stamtąd do cesarza, został więc pozbawiony urzędu i ekskomunikowany.

Do spirytuałów przyłączył się franciszkanin Wilhelm Ockham (1285-1349), jeden z najwybitniejszych myślicieli chrześcijańskich średniowiecza i największy geniusz XIV wieku. Już na początku swej działalności wystąpił z krytyką scholastyków. Zawezwany na dwór awinioński, celem wytłumaczenia się ze swych poglądów, został zamknięty w klasztorze franciszkańskim u podnóża pałacu papieskiego jeszcze w roku 1324. W trzy lata później otrzymuje towarzysza w osobie Michała z Ceseny, z którym nawiązuje bliższą przyjaźń. Pobyt w więzieniu wpłynął na większy radykalizm, antypapieskość jego poglądów, a także na zbliżenie do spirytuałów. Po czterech latach udało mu się uciec wraz z Ceseną. Wystąpił z ostrą krytyką teokratycznej doktryny papo-cezaryzmu. Żądał ścisłego rozdzielenia Kościoła od państwa, żądał poddania duchownych prawom władzy cywilnej. Uważał, że Kościół tworzy wspólnota wiernych, a nie kler. Herezja może ogarnąć nawet cały Kościół, ale wiara w Chrystusa przetrwa nieskażona choćby jedynie w kilku wiernych. Był on też zwolennikiem wolności jednostki zarówno w Kościele, jak i w państwie. Ockhamizm, pomimo, iż kilkakrotnie był potępiany przez papieży awiniońskich (1328, 1346, 1347), opanował wkrótce uniwersytet w Paryżu i uniwersytety niemieckie (także w Pradze i Krakowie).

Już po roku 1318 spirytuałów coraz trudniej było znaleźć w zakonie franciszkanów, teraz jednak jeszcze częściej będą działać nielegalnie, poza obrębem tego zakonu, jako fraticelli.

Ludwik IV Bawarski (1314-1347) niestrudzenie prowadził zwycięską walkę przeciwko papieskim uroszczeniom. Sprzymierzyli się z nim spirytuałowie. W 1327 roku w jego orszaku znalazł się Ubertino de Casale, a w roku następnym Cesena i Ockham. W 1328 Ludwik Bawarski powołał na antypapieża sprzyjającego spirytuałom Mikołaja V i osadził go w Rzymie (papież właściwy rezydował w Avinionie), w tym też roku obwołał się cesarzem rzymskim. W 1338 elektorzy zdecydowali, że elekcja cesarza nie wymaga papieskiego zatwierdzenia. W ten sposób cesarz ten doprowadził do eliminacji politycznych wpływów papiestwa. W 1346 roku Karol IV Luksemburski przesunął ostatecznie polityczne centrum Cesarstwa Rzymskiego do Niemiec, a słoneczna i zasłużona dla cywilizacji europejskiej Italia przestała być centrum Europy. W ten sposób została usunięta bariera, która tamowała postęp i która zagradzała drogę do wolności. Spirytuałowie i cesarz obdarzyli Europę tym co najlepsze, otworzyli drogę do wolności. Grunt pod Reformację został przygotowany.


Dalsze dzieje spirytuałów

Fraticelli prześladowani przez inkwizycję ulegali stopniowemu rozproszeniu. W wieku XV giną w mrokach historii. Ostatnią o nich wzmiankę spotykamy w roku 1466.

W XV wieku od franciszkanów - w ich szeregach nie było już spirytuałów - wyszła idea, że powszechny sobór kościelny stoi ponad papieżem (koncyliaryzm). Na początku XVI wieku franciszkanom zaoferowano handel odpustami, ale ci odmówili uczestnictwa w tak haniebnym procederze (dominikanów nie trzeba było prosić). 'Później jednak i oni pogrążyli się w bezdusznej ciemnocie' (Hegel).

Ewangelia ubóstwa obok pozytywnych aspektów pociągnęła za sobą także pewne skutki uboczne o negatywnym charakterze. Najzabawniejszym było wprowadzenie rozróżnienia pomiędzy rzeczą posiadaną a używaną. Posiadanie uważano za grzech, korzystanie zaś z nie posiadanej rzeczy grzechem nie było, o ile była ona naprawdę niezbędna do życia i nie zdobywało się jej w drodze kradzieży. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem było żebractwo. Mogło ono funkcjonować jedynie wtedy, gdy większość ludzi zajmowała się wytwarzaniem i powiększaniem posiadanych przez siebie dóbr. Niemniej ewangelia ubóstwa była potężnym ruchem, który wstrząsnął posadami średniowiecznego Kościoła. W walce z tym ruchem Kościół stosował różne metody, raz legalizował go pod postacią zakonu, którego struktury były stopniowo opanowywane przez oddanych papieżowi ludzi. Innym razem posługiwał się inkwizycją, która w walce z 'heretykami' okazała dużą skuteczność. W połowie XIV wieku wyglądało na to, że zwycięstwo odniósł Kościół, ale za to zwycięstwo Kościół musiał zapłacić utratą autorytetu i wpływów politycznych.

Być może znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że papiestwo zostało zwyciężone przez niemieckiego cesarza i francuskiego króla, a spirytuałowie, jak i cały ruch ubóstwa był tylko dodatkowym tych wydarzeń urozmaiceniem, jednak nic bardziej błędnego. Ruch ubóstwa przyczynił się do skompromitowania papiestwa na polu religijnym, a tego uczynić nie mógł ani cesarz, ani król Francji. Cesarz walczący z papieżem potrzebował wsparcia ludzi cieszących się w społeczeństwie autorytetem religijnym. Dzięki ich pomocy papież miał mniejsze poparcie społeczne. Dzięki Ludwikowi Bawarskiemu papież przestał się liczyć na szachownicy polityki europejskiej, dzięki spirytuałom - papież utracił autorytet religijny w zachodniej Europie. W ten sposób otwarte zostały drzwi dla wolności, ale o wolność tę trzeba jeszcze będzie ciężko i długo walczyć. Niektóre zasłużone dla Europy kraje, takie jak Hiszpania, Italia cofną się i zrezygnują z niej. Spełnią się na nich słowa Jezusa, iż pierwsi będą ostatnimi.

Leszek Jańczuk

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika "Chrześcijanin".
Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła.
Do początku strony