Ubiór chrześcijanina
Andrzej Bartoszek
"Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność
przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" (1P 2,9
BT).
Są różne sposoby i mody ubierania się, które przychodzą i odchodzą. Często ubiór ma nam coś do przekazania. Jeden jest
wyrazem buntu czy protestu, inny ma prowokować lub przyciągać wzrok, aby zainteresować swoją osobą. Wiele subkultur ma właściwe
sobie stroje, jak np. grupy skinów czy punków. Każda z takich grup tworzy własne prawa co do swego ubioru, sposobu postępowania
i zachowania się zarówno w swoim gronie, jak i na zewnątrz.
Również odrodzonych chrześcijan powinien obowiązywać pewien rodzaj ubierania się. Ponieważ są kapłanami Bożymi, jak czytamy
to w liście ap. Piotra, winni się stosować do Bożych nakazów również co do ubioru.
Bóg mówi w swoim Słowie (2Moj 28,2), że szaty kapłańskie są święte i są dane kapłanowi na podkreślenie jego godności. Ubiór
chrześcijanina winien więc podkreślać jego urok i piękno jako dziecka Bożego. To co nosimy powinno być wyrażeniem naszej
chrześcijańskiej osobowości. Ma być gustowne, ale i przyzwoite, stosowne do okoliczności. Inaczej się ubieramy na plażę czy na
wycieczkę, a inaczej, gdy udajemy się na nabożeństwo. Szczególne znaczenie ma to wtedy, gdy usługujemy w zgromadzeniu. Nie
będzie stosownym usługiwanie na nabożeństwie w dresie, który sam w sobie jest strojem dobrym i wygodnym, ale nie na świąteczne
nabożeństwo. Strój chrześcijanina, jak już napisałem, winien podkreślać świętość osoby, która go nosi i która ma reprezentować
Chrystusa.
Tak jak niestosownym strojem dla kaznodziei głoszącego Słowo Boże jest dres, tak np. dla siostry usługującej w grupie
uwielbiającej krótka mini spódniczka czy mocno wydekoltowana bluzka, bądź przezroczysta sukienka. Ubiór taki nie pobudza
uczestników nabożeństwa do oddawania Bogu chwały, ale wywołuje niepokój. Podobnie można powiedzieć o nadmiernym makijażu,
błyskotliwej biżuterii czy wyszukanej fryzurze. Takie same zasady obowiązują również braci.
Boże Słowo mówi, że naszą chrześcijańską ozdobą nie powinno być to, co zewnętrzne, ale dobre uczynki, które wskazują na
prawdziwą pobożność. Przypomnijmy sobie, co pisali na ten temat apostołowie Piotr i Paweł. 'Podobnie kobiety - w skromnie
zdobnym odzieniu, niech się przyozdabiają ze wstydliwością i umiarem, nie przesadnie zaplatanymi włosami albo złotem czy
perłami, albo kosztownym strojem, lecz przez dobre uczynki, co przystoi kobietom, które się przyznają do pobożności. [...] Ich
ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca
człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga' (1Tm 2,9-10; 1P 3,3-4 BT).
Miejmy dobre imię z powodu szlachetnych uczynków: 'Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec
chwały' (1P 5,4 BT).
Andrzej Bartoszek